WUJEK PAWEŁ



Od lewej wujek Paweł, dakej ks. Józef Urbanik, wikary  za czasów proboszcza Turkiewicza i z prawej Bronisław Boratyn w latach powojennych organista w Urzejowicach.

Ks. Józefa Urbanika i mojego wujka Pawła zapewne łączyło podobne podejście do życia. Obydwaj cenili sobie towarzystwo, rozrywkę i swobodę. Ks. Józef chętnie tańczył z dziewczynami na zabawach tanecznych w starym Domu Ludowym. Budziło to pewne zaskoczenie wśród starszych husowian, ale było pozytywnie odbierane przez husowską młodzież. Nie dostrzegano w tym nic gorszacego.

Jednak ks. Turkiewicz nie akceptował takich zachowań i dochodziło między nimi do nieporozumień. Wskutek tego ks. Urbanik zamieszkał oddzielnie, poza plebanią. Na przeciw szkoły tuż przy drodze był budynek gdzie mieścił sie sklep spożywczy a nad nim obszerne poddasze użytkowe. Tam zamieszkał ks. Józef. W puźniejszych latach to pomieszczenie wykorzystano na biuro dla husowskiej mleczarni. Tu robiono wypłaty za dostarczone mleko a kierownikiem mleczarni był Aleksander Boratyn, brat organisty Bronisława (Na zdjęciu powyżej.) Niekiedy wrcając ze szkoły zachodziłem do tego biura po odbiór gotówki za mleko ale rodziców


Ramka do zdjęcia wykonana przez Jana Raka i podarowana przed laty moim rodzicom. Tę pamiątką po husowskim poecie przekazałem do jego muzeum w Husowie

Z lewej wujek Paweł z prawej Józef Bar, husowski organista lat przedwojennych. (Imię i nazwisko zbieżne z danymi brata mojej nauczycielki, Kasi Bar ) Muzyczne upodobania pogłębiały zapewne  przyjaźń wujka Pawła, husowskiego muzykanta z ówczesnym husowskim organistą Józefem

Wujek Paweł był człowiekiem zabawnym, wesołym, traktującym życie nieco z przymrużeniem oka. Miał świetne predyspozycje aktorskie i talent muzyczny, jednak nie miał możliwości w pełni je rozwinąć i wykorzystać zawodowo. Te predyspozycje sprawiły iż w latach powojennych w wystawianych w starym Domu Ludowym spektaklach, przedstawieniach grał różnorakie role.Grał na skrzypkach i akordeonie. Pamiętam jak Marian Styś, puźniejszy założyciel orkiestry "Stysików"przychodził do niego na lekcje gry na tym instrumencie.

Wychował się w czasach i środowisku, gdzie nie było możliwości pójścia do szkół artystycznych. Niemniej swoimi predyspozycjami dobrze służył husowskiemu środowisku czy to w roli muzykanta czy grając odpowiednie postacie w wiejskich przedstawieniach Podczas wojny handlował bydłem, toteż gestapo deptało mu po piętach za ten zakazany przez Niemców proceder. Ale udało mu się uniknąć wpadki w ich rece i być może wywózki do obozu. Później przez pewien czas pracował w punkcie skupu mleka w Husowie który wówczas mieścił sie na parterze domu Henryka Ferenca. (Zdjęcie poniżej)


 
Na parterze budynku naszego sąsiada Henryka Ferenca mieścił sie przed wojną punkt skupu mleka który prowadził wujek Paweł


Opis Jak wyżej

Ten sam budynek po remoncie
 
Przez pewien czas przcował przy skupie jabłek w Husowie w Gminnej Spółdzielni na przeciwko mleczarni. W czasie Powstania Warszawskiego zaprzyjaźnił się z przebywającą w Husowie u naszuch bliskich sąsiadów, panią Michalakową, która po zakończeniu wojny zabrała go do Warszawy i tam otworzyli sklep z dodatkami krawieckimi. Po powrocie męża pani Michalakowej z Anglii, który był pilotem, wujek Paweł powrócił z Warszawy do Husowa.

 
 
 
 Warszawianka, pani Michalakowa z synem Zbyszkiem

Z Husowa po niedługim czasie wyjechał do Klecina, w powiecie świdnickim, gdzie mieszkała już uprzednio Anna Roman, córka Michała Romana. Znajoma z Husowa i niedaleka sąsiadka. Po pewnym czasie wzięli ślub, 24 czerwca 1948 r. w sąsiednich Marcinowicach. Następnie przenieśli się do Biskupic a stamtąd do miejscowości Smogorzów. Jego żona otrzymała tam pracę w Państwowym Gospodarstwie Rolnym jako księgowa a Paweł zatrudnił się jako dozorca, gdzie pracowali do emerytury.


 
Przy trumnie syna wujka Pawła, Bogusława, 22 lat. Z prawej mój ojciec, dalej wujek Jan z córką Hanią

Młodszy syn wujka Pawła, Zbyszek ożenił się i zamieszkał w pobliskich Idzikowicach. Młodsza z córek wyszła za mąż i zamieszkała w Namysłowie. Starsza córka Janina wyszła za mąż i mieszka w Gliwicach. Żona Pawła Cieszyńskiego zmarła 14 grudnia 1993 a Paweł 24 lipca 1999r. Spoczywają na miejscowym cmentarzu w Smogorzowie gdzie jest również pochowany ich syn Bogdan. Na tym kończy się historia lubianego powszechnie człowieka który bawił husowian muzyką, dowcipem, humorem.

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA
 
Właściciel tej strony nie aktywował dodatku "Toplista"!
 
,
 
Dziękuję za odwiedziny mojej stronki 20174 odwiedzający
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja