POWOJENNI SOŁTYSI HUSOWA


 
Na zdjęciu w cywilnym ubraniu Józef Styś, sołtys okresu wojennego i powojennego przyjmujący meldunek od komendanta husowskiej straży.
 
 Moja znajomość z panem Józefem była raczej  przypadkowa. Zwykle zimą  husowianie szli do mleczarni po serwatkę dla swoich prosiaków. Mleczarnia mieściła się wówczas w domu Jana Wrony (obok Pomnika Grunwaldzkiego)  Zwykle zimą również tam przychodziłem z dziesięcio litrową bańką zamocowaną na sankach (jeśli był śnieg) Tam właśnie spotykałem pana Józefa czekającego wraz i innymi osobami na swoją pięciolitrową darowiznę tego ubocznego produktu mleczarskiego. Więcej nie dawano aby starczyło dla wszystkich chętnych. Nie zanieczyszczano więc serwatką środowiska i nie wlewano do husowskiej rzeczki, lecz dawano do wykorzystania dla trzody chlewnej
 
Grupa husowskich strażaków na tle starego kościoła w wielkanocny poniedziałek 1942 roku. Po środku w pierwszym rzędzie w cywilnym ubraniu, Józef Styś. Drugi z lewej z osób siedzących, to mój wujek, Paweł Cieszyński. Był zwyczaj iż w drugi dzień świąt wielkanocnych husowscy strażacy prezentowali na placu po starym drewnianym kościele swoją strażacką sprawność. Stąd strazacka drabina w tle. Husowianie wychodząc z mszy z godz. 11, z zainteresowaniem przyglądali się tej prezentacji.

 

Sołtys którego dobrze pamiętam i z którym miełem dobry kontakt z uwagi na bliskie sąsiedztwo to Jan Lichota.Był sołtysem kilku kadencji. Na zdjeciu weselnym swojej córki Basi, siedzi obok "pana młodego" Tadeusza Hawro. Tadeusz był wówczas radnym Gromadzkiej Rady Narodowej w Husowie a wkrótce został  jej przewodniczącym .Byliśmy całą rodziną zaproszeni na Basi wesele, ja jednak na przyjecie postanowiłenm nie iść. Po krótkim czasie przychodzi Jan i zaprasza mnie na wesele. Odmówić nie mogłem, inaczej zapewne na tym zdjęcie mnie by nie było. Kolejne znane osoby: Chłopiec z prawej w pierwszym rzędzie ( w ciemnej marynarce)  to Stanisław Boratyn, syn Aleksandra, wówczas kierownika mleczarni w Husowie. Stasiu w czasach poprzedniego proboszcza, ks. Tokarza  pracował na plebanii jako pracownik gospodarczy.

Są tu także dwie moje nauczycielki szkolne. Osoba stojąca pod drzewem to Jan Wrona, wówczas gospodarz domu  w którym mieścila sie husowska mleczarnia. Obok panny młodej siedzi jej matka, Franciszka Lichota. Za czasów ks. Turkiewicza pracowała na plebanii jako gosposia. Dalej  w jasnej marynarce, syn Lichotów, Mieczysław,  z wykształcenia prawnik-prokurator. Nieco z tyłu za Basią siedzi ks. Julian Bąk.  Daleko z tyłu w ostatnim rzędzie opodal panny z ciemną fryzurą stoi autor tej stronko wówczas szesnastoletni młodzieniec. Nieco dalej w prawo dostrzegam Stanisława Bembenika, puźniejszy wieloletni "kościelny" lub bardziej współcześnie "zakrystian" Po lewej starszy człowiek (z wąsem) to Franciszek Mokrzycki, ojciec mojego szkolnego kolegi, Józka Mokrzyckiego.


Na ślubne przyjęcie swojej córki, jak wypadało na sołtysa, zaproszono znane i szanowane osoby z Husowa ale także z Warszawy. Po środku w pierwszym rzędzie ( z rękoma wspartymi na kolanach) siedzi Zbys
zek Michalak, warszawiak  który w czasie Powstania Warszawskiego znalazł wraz z swoją matką schronienie u naszych sasiadów, Lichotów. Przyjaźnił się z moim starzym rodzeństwem i często wspólnie bawili się na naszym ogrodzie.


 
Tu Zbyszek z matką, panią Michalakową z czasów gdy znaleźli schronienie u Lichotów. Zdjęcie wykonane ok. 1944 roku


  
W okresie gdy Jan Lichota pełnił funkcję sołtysa, nie było internetu, więc ważne ogłoszenia sołtys odczytywał z widocznych na zdjęciu schodków przy Domu Społecznym dla zebranych osób wracających z mszy św. z godz. 11.

~~ ~~ # ~~ ~~

Moje ostatnie spotkanie po wielu latach z sąsiadem Janem Lichotą (wówczas już nie był sołtysem) było dość smutne. Przyjechałem do Husowa na dwutygodniowy urlop. Szedłem do rodziców obok domu Lichotów. Na podwórki siedział Jan, rąbiąc siekierą na pieńku gałęzie.. Nieco dalej stala jego synowa Gienia i mówi do swojego teścia : Tato, poznajesz kto to idzie ? Zatrzymałem się chwilę a Jan długo mi się przyglądał. Po chwili mówi... nie, nie poznaję, a przecież kiedyś znał mnie doskonale. Minęły lata, zanik pamięci, demencja  zrobiły swoje.
OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA
 
Właściciel tej strony nie aktywował dodatku "Toplista"!
 
,
 
Dziękuję za odwiedziny mojej stronki 20176 odwiedzający
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja