WOJENNE ŚWIĘTA BOŻEGO NARODZENIA

Znalezione obrazy dla zapytania wojenne święta bożego Narodzenia
 
Zdjęcie Wikipedia

W tym trudnym wojennym czasie były także chwile przyjemne i miłe. To okres świąt Bożego Narodzenia. Tu opowiem o mojej wigilii z roku 1944. Zapamiętałem ją wyjątkowo dokładnie. U niektórych husowian mieszkali uchodźcy z Kresów Wschodnich a także ci którzy uszli z życiem z bombardowanej i niszczonej przez Niemców stolicy. Na długo przed świętami spadł śnieg i było mroźno.

Byliśmy zaproszeni na wigilię do naszego bliskiego sąsiada, Jana Lichoty, w latach późniejszych długoletniego husowskiego sołtysa. Wigilię urządzała pani Michalakowa, warszawianka, która wyjechała z walczącej Warszawy wraz z 14-to letnim synem Zbyszkiem i schroniła się u Franciszki i Jana Lichotów. Była osobą niezwykłą pod każdym względem. Inteligentna, ładna, towarzyska, zaradna i bardzo miła. Cóż można więcej od życia żądać. Jej mąż był pilotem myśliwców i w tym czasie walczył w polskich dywizjonach lotniczych nad Anglią.
 
,
 
Na zdjęciu pani Jadwiga Michalak z synem Zbyszkiem. Zdjęcie wykonane gdy mieszkali u naszych sąsiadów, Franciszki i Jana Lichotów

Pani Jadwiga zaprzyjaźniła się z moimi rodzicami i zaprosiła nas na wigilię. Mimo wojennych trudnych warunków, wigilia była okazała. Duża choinka z szklanymi bombkami, co w tamtych czasach było rzadkością, Stół z siankiem nakryty  białym obrusem, odpowiednio przybrany, to robiło wrażenie. Ale przecież świąteczny nastrój tworzą gospodarze i goście. Najpierw opłatek z życzeniami, świąteczne dania, śpiewane kolęd  do których na skrzypkach przygrywał mój wujek, Paweł, Cieszyński zawsze wesoły i dowcipny. Był wówczas kawalerem „do wzięcia” i wiele husowskich panienek marzyło o kimś takim.

Był zapewne także wątek romantyczny z panią Jadwigą, osobą uroczą i pod nieobecność męża, samotną o czym świadczą zachowane listy pani Jadwigi do wujka Pawła pisane już z Warszawy o czym wspomnę w temacie " Listy z powojennej Warszawy" Po wigilii wręczenie prezentów które były zapakowane i przewiązane kolorową wstążką i czekały pod choinką.

Trójka dzieci sąsiadów Lichotów i trójka mojego starszego rodzeństwa  z niecierpliwością czekało na rozdanie świątecznych prezentów. Wreszcie przyszła kolej na mnie. Otrzymałem swoją paczkę. Były tam kolorowe cukierki, ciastka, orzechy, pomarańcze i samochodzik zabawka. Były to artykuły w tamtym czasie trudne do zdobycia. Gdzie pani Michalakowa zdobyła je, trudno mi powiedzieć.

I jeszcze jeden epizod z panią Michalakową w tle. Był sierpniowy słoneczny dzień. bawiliśmy się z kolegami i starszym rodzeństwem w ogrodzie. Pogoda była słoneczna, więc pani Michalakowa gdy przyszła w odwiedziny do moich rodziców, wpadła na pomysł aby wybrać się na grzyby. Pomysł był świetny więc i chętnych było sporo. Zebrała całą młodzież, tę nieco starszą i młodszą do której ja się zaliczałem. Poszliśmy całą gromadką w kierunku tarnawskiego lasu.

Kiedy byliśmy w jego pobliżu, pogoda zaczęła się pogarszać i z słonecznego dnia zmieniać się w stan przedburzowy. Na niebie pojawiły się ciemne chmury, słychać było dalekie odgłosy burzy. Zatrzymaliśmy się a pani Michalakowa po chwili namysłu zdecydowała, że lepiej będzie zawrócić do domu. Cała gromadka przyśpieszyła kroku aby zdążyć przed burzą. Niestety, do domu mieliśmy jeszcze z pół kilometra gdy zaczął padać deszcz, który wkrótce zamienił się w potężną ulewę. Przyszliśmy do domu dokładnie przemoczeni z pustymi koszykami. Grzybów nie było, ale zostały........  wspomnienia


OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA
 
Właściciel tej strony nie aktywował dodatku "Toplista"!
 
,
 
Dziękuję za odwiedziny mojej stronki 20168 odwiedzający
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja