Dr. JÓZEF BAR


 
Dr. Józef Bar

O Józefie można powiedzieć iż był człowiekiem kochającym swój rodzinny dom gdzie wyrastał, gdzie się wychował, swoją wioskę Husów do którego wracał przy każdej sposobności. Był człowiekiem oddanym swej nauczycielskiej pasji. Pozostał jej wierny całe swoje życie.

Osiągnięć zawodowej pracy Józefa nie będę tu omawiał gdyż tę wiedzę można znaleźć w innych dostępnych materiałach, chociażby w monografii Husowa. Tu przedstawię obraz Józefa taki, jakim go postrzegałem na przestrzeni czasu gdy mieszkałem w Husowie a także później. Józef był człowiekiem serdecznym, przyjaznym sympatycznym.

Nasze dobrosąsiedzkie kontakty miały długą, bo dwu pokoleniową tradycję. Nasi ojcowie pomagali sobie wzajemnie w gospodarskich pracach. Młodszy brat Józefa, Tadeusz kolegował się z moim starszym bratem, Jankiem. Moi rodzice nie chowali koni, wiec ociec Józefa służył nam konnym zaprzęgiem czy to przy orce, zwózce zboża z pola, czy innych pracach na roli. My pomagaliśmy natomiast  rodzinie Barów w czasie żniw, wykopków kartofli lub w pracach gospodarskich.

Z moim szkolnym kolegą, Florkiem Machalskim pracowaliśmy u Barów w ogrodzie przy zrywaniu jabłek.Pani Anna, matka Józefa i Kasi częstowała nas pysznymi pierogami.Pamiętam ich smak. Kasia była moją nauczycielką od najmłodszych do najstarszych  klas. Przyznam że przy częstych rodzinnych kontaktach musiałem się dobrze w szkole pilnować, gdyż moje uczniowskie zaniedbania mogły być znane moim rodzicom.

Każde wakacje Jóeefa to powrót do Husowa, do swoich najbliższych. Nie tyle na wypoczynek, lecz by pomóc w pracach w gospodarstwie swoim rodzicom a później siostry Kasi. gdy rodzice zmarli. Mieliśmy pole po sąsiedzku przez miedzę, więc często widywałem Józefa przy różnych pracach polowych. Przyjaźnił się również z moim starszym rodzeństwem

Gdy spędzał urlop w Husowie, wpadał do nas, czy to z Kasią, czy też sam. Parę lat temu spotkaliśmy się w zamku Potockich w Łańcucie i razem w grupie zwiedzaliśmy muzeum. Podobnie jak ja, odwiedzał chętnie zamkowe komnaty. Niekiedy wracając z moją rodziną z cmentarza, idąc na skróty do domu, zatrzymywaliśmy się u Kasi i Józefa. Były to miłe spotkania do których wraca się pamięcią.

Moje ostatnie spotkanie z Józefem, było dość  przypadkowe. Miało miejsce kilka miesięcy przed jego śmiercią. Spędzaliśmy z małżonką kilkudniowy urlop w Husowie. W dniu odjazdu poszliśmy do sklepu obok starego kościoła, zrobić zakupy. Po chwili wchodzi Józef i mówi, miło was spotkać, jak się macie, co słychać, wpadnijcie do Kasi, na kawę, posiedzimy, porozmawiamy.

Niestety, czasu było za mało. Wieczorem o 18 tej odjeżdżaliśmy do Koszalina. Mamy wykupione bilety na sypialny, odłożyć wyjazdu nie można. Podziękowaliśmy, za zaproszenie, wpadniemy na pewno następnym razem. Nikt z nas nie przypuszczał że następnego spotkania już nie będzie. Zły los sprawił iż za pięć miesięcy Józef odszedł. Zostało wspomnienie o wspaniałym człowieku, dobrym przyjacielu i nie spełnione zaproszenie.


 
Zdjęcie ślubne brata Józefa, Tadeusza. Pierwszy od prawej Aleksander Boratyn, wieloletni kierownik mleczarni w Husowie. Drugi to Józef Bar a przed nim jego siostra, Kasia. Następnie brat Józefa i Kasi, Władysław, mieszkający we Wrocławiu, a obok po prawej pani Szymańska, ówczesna kierownik szkoły w Husowie ( z białym kołnierzem)


Brat Józefa, Władysław z małżonką i córką na spacerze we Wrocławiu gdzie wyjechał ok. 1950 roku



Rodzice Józefa, Anna i Jan Barowie, w środku Józef. Za nimi brat Józefa, Władysław z żoną , z prawej siostra  Kasia, wieloletnia nauczycielka w husowskiej szkole


Dr. JÓZEF BAR

Mój przyjacielu, Józefie drogi
Ty odwiedzałeś często me progi
Aby się spotkać w miłej rozmowie
Dziś słowa wiersza piszę o Tobie

Wyroki losu są nam nie znane
Bóg nimi rządzi bo jest tu panem
Jego opatrzność jest tajemnicza
Jednych zasmuca innych zachwyca

Lata swej pracy szkole oddałeś
Nigdy przysięgi tej nie złamałeś
Zawsze swym sercem związany z szkołą
Ze swą młodzieżą, miłą, wesołą

O swojej wiosce nie zapomniałeś
Każdy swój urlop tutaj spędzałeś
W gronie przyjaciół i swej rodziny
Wszyscy Cię za to dzisiaj cenimy

Wiele roczników młodzieży szkolnej
Chętnej do pracy i bardzo zdolnej
Ty nauczałeś przez długie lata
Słowo dziękuję to Twa zapłata

Zostałeś z nami w naszych wspomnieniach
Choć czas ucieka, wszystko się zmienia
Mieć przyjaciela, to jak mieć brata
Ty nim wciąż byłeś przez wszystkie lata

J. Józef. 10. 10 2009


 

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA
 
Właściciel tej strony nie aktywował dodatku "Toplista"!
 
,
 
Dziękuję za odwiedziny mojej stronki 20175 odwiedzający
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja