DELEGAT NA V ŚWIATOWY FESTIWAL MŁODZIEŻY I STUDENTÓW 1955 r


 
Edward Homenda, delegat koła ZMW Husów na V Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów w Warszawie w 1955 roku. Na zdjęciu z młodszym bratem, Andrzejem. Zdjęcie z roku ok. 1956

Edward jako jedyny z Husowa i okolicy wybrany został na delegata na V Światowy Festiwal Młodzieży i Studentów w Warszawie trwający dwa tygodnie (31. 07 -- 15. 08. 1955) Festiwal był wydarzeniem wielkiej rangi o którym pisano we wszystkich gazetach i czasopismach i opwiadano w radiu. Edward po wyjeździe z Husowa, zamieszkał w Zabrzu gdzie ożenił się z dziewczyną śląskiego czy raczej niemieckiego pochodzenia, Hildegardą. Urodził się w Husowie 18. 11. 1931 roku a zmarł w Zabrzu 11. 02. 1975 roku i tam został pochowany. Dziś miałby 86 lat. Był  synem Zofii Ferenc, współwłaścicielki (z mężem Władysławem) chaty Jana Raka i razem z nimi mieszkał w zabytkowej dziś chacie. Przyjaźnił się z moim starszym rodzeństwem i często bywał u nas w domu. Z zainteresowaniem słuchałem opowieści z Festiwalu którymi dzielił się Edek. Było ich wiele a ja oczami wyobraźni młodego chłopca przeżywałem je w wyjątkowy sposób.

Był człowiekiem łatwego kontaktu, wesołym, towarzyskim i mile widzianym wśród przyjaciół. Być może to zdecydowało o wytypowaniu go na to, światowej rangi wydarzenie. Należał do Związku Młodzieży Wiejskiej i z ramienia tej młodzieżowej organizacji delegowany został na ta miedzynarodową imprezę. Był pod wielkim wrażeniem tego niezwykłego wydarzenia, zorganizowanego z ogromnym rozmachem, mimo że kraj był w ruinie, tym bardziej jego stolica. Wiele dzielnic stolicy straszyło jeszcze powojennymi ruinami które przysłaniane były przez wielojęzyczne kolorowe reklamy, transparenty. W przyśpieszonym tempie wykańczano też prestiżowe inwestycje, jak Pałac Kultury i Nauki, Stadion Dziesięciolecia, porządkowano Śródmieście stolicy.

Na Festiwal do Warszawy przyjechało ponad 30 tysięcy obcokrajowców ze 114 krajów i 137 tysięcy delegowanych przez młodzieżowe organizacje Polaków. W tej grupie był właśnie  Edek Homenda. Impreza była dla władz okazją do pokazania ludzkiej twarzy komunizmu, powiewem wolności, poszerzenia horyzontów młodego pokolenia. Wielu rodaków miało okazję pierwszy raz w życiu zobaczyć murzynów, na dodatek śpiewających lubianą u nas piosenkę "Szła dzieweczka do laseczka". Andrzej Drawicz poznał wówczas miłego Araba a był nim Jaser Arafat, późniejszy prezydent Autonomii Palestyńskiej.
Zanim jednak na świeżo wybudowanym Stadionie Dziesięciolecia rozpoczęło się otwarcie festiwalu, w całym kraju odbywały się czyny festiwalowe. Podejmowano z tej okazji różne zobowiązania produkcyjne. Czy w Husowie także podejmowano czyny społeczne dla uczczenia tego wydarzenia ?

Okazuje się że były pewne formy działań husowskiej młodzieży zrzeszonej w ZMW, które podejmowano dla uczczenia Światowego Zjazdu Młodzieży i Studentów. Oczywiście nie były to czyny produkcyjne gdyż w Husowie nie było to wówczas możliwe, niemniej przypominam sobie sytuację kiedy do mojego starszego brata przychodziło dwóch kolegów (mieszkali na Górze Husowa) i wspólnie z bratem tworzyli gazetkę ścienną do świetlicy w starym Domu Ludowym. Na stole leżał ogromny biały karton na którym umieszczano zdjęcia z gazet, wycinki prasowe zapewne z Trybuny Ludu, Rolnika Polskiego a może także z Przyjaciółki. Ta była wydawana częściowo w kolorze, wiec była tygodnikiem atrakcyjnym. Były to gazety wówczas bardzo popularne. Ówcześni husowscy listonosze, Andrzej Bembenik, Andrzej Szajnik, mieli pewien narzucony limit prenumeraty tych gazet, wiec usilnie namawiali do ponowienia prenumeraty, gdy jej czas się kończył. Trudno się dziwić, gdyż wówczas wszystko w kraju sterowane było odgórnie.

Po kilku dniach tego "intelektualnego" wysiłku mojego brata i jego kolegów, gazetkę zaniesiono i umieszczono w świetlicy starego, drewnianego jeszcze Domu Ludowego w Husowie. A wiec wydarzenie światowe tej rangi nie mogło być nie zauważone także w Husowie czy innych miejscowościach, szczególnie w miastach.

Kryła się w tym przecież wielka polityka PZPR, aby przyhołubić młode dorastające pokolenie do idei socjalizmu. Niemniej Festiwal był w powojennej Polsce czymś niezwykłym. Impreza goniła imprezę. Były koncerty, igrzyska sportowe, występy artystyczne, cyrkowe i różnego rodzaju konkursy. Ogromnym zainteresowaniem cieszyły się pokazy zachodnich filmów. Był to prawdziwy rarytas wśród produkcji krajowej. Jak przy każdej tak dużej imprezie były też i pewne niezamierzone wydarzenia. Na długich trasach wycieczek, zwiedzający mdleli z upału z wyczerpania. Zdarzały się zatrucia pokarmowe a także przypadki czerwonki i dyfterytu. Dochodziło do kradzieży, pijaństwa, i niemoralnych zachowań. Polacy zachłysnęli się luzem i swobodą zagranicznych gości. Szczytem marzeń była randka z cudzoziemcem/cudzoziemką, która na długo została

                                                                              
  ~~ # ~~
 


Edward z małżonką w czasie ślubu


Edward z małżonką
 

 




 

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA
 
Właściciel tej strony nie aktywował dodatku "Toplista"!
 
,
 
Dziękuję za odwiedziny mojej stronki 20169 odwiedzający
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja