Ks. Krzysztof Żak , tarnawski rodak. Zdjęcie z roku ok. 1959
Mile wspominam prymicje kapłana z sąsiedniej Tarnawki, Krzysztofa Żaka. To jedyne tego rodzaju wydarzenie które w Tarnawce miało miejsce. Krótkie życie ks. Krzysztofa to jakby kwintesencja cytatu: „Życie to błysk pioruna, zadrga boleśnie i pęknie jak struna” Nim zaczął zbierać żniwo swojej kapłańskiej pracy, struna życia została niespodziewanie zerwana. Moi rodzice byli zaprzyjaźnieni z Krzysztofem i jego rodziną, siostrą Gienią i szwagrem Janem Soplem. Mieszkali ok 500 metrów od starego drewnianego kościoła lecz po drugiej stronie rzeczki.
Byliśmy zaproszeni na przyjęcie prymicyjne, a uroczystość ta odbywała się w dniu odpustu w tamtej parafii w pierwszą niedzielę lipca 1959. r.oku. Powyższe zdjęcie ks. Krzysztof podarował na pamiątkę mojemu ojcu. Na odwrocie dedykacja: „Na pamiątkę O. Gwido Maria Żak”. To jedyne dziś ślady krótkiego życia młodego kapłana z Tarnawki. Uczestniczyłem w tej uroczystości. Ksiądz Krzysztof podziękował w serdecznych słowach zebranej w jego domu rodzinie, krewnym, sąsiadom, za ukształtowanie jego osoby w duchu wiary, za dobry przykład życia, które przyczyniło się do tego, iż zrodziło się w nim powołanie do służby kapłańskiej, do służenia Bogu i ludziom.
Następnie ks. Krzysztof został odprowadzony w procesji z jego domu do kościoła. Tarnawskie panienki przygotowały na tę uroczystość ogromny wieniec w kształcie koła. Po środku szedł Krzysztof w komży, ze stułą na ramionach, a wokół niosące wieniec jego koleżanki w białych sukniach, z wiankiem we włosach. Przy wejściu do kościoła każdej z mich uścisnął dłoń, podziękował za ich piękny koleżeński gest.
Tarnawski kościół wypełniony był po brzegi i nie mógł pomieścić wszystkich wiernych. Piękne kazanie, w którym podziękował ówczesnemu proboszczowi za uformowanie w latach szkolnych jego osoby w duchu wiary, a parafianom za przygotowanie i uczestnictwo w tej uroczystości. Po Mszy prymicyjnej ks. Krzysztof rozdawał obrazki zebranym w kościele uczestnikom tej uroczystości.
Otrzymany wówczas od ks.Krzysztofa obrazek zachowałem jako cenną pamiątkę z jedynej takiej, jak dotychczas, uroczystości w Tarnawce. Na odwrocie obrazka motto : „Oto mijają krótkie lata, a idę ścieżką którą się nie wrócę” Słowo "krótkie lata" było jakby przepowiednią w życiu młodego księdza. Wkrótce wyjechał na dalsze studia teologiczne do Rzymu i w nie długim czasie zginął w wypadku samochodowym gdy jego samochód został zmiażdżony pod kołami samochodu cysterny
Siostra ks. Krzysztofa, Gienia Żak, (Sopel) przy tarnawskim kościele. W latach puźniejszych wyjechała na stałe do Norwegii

Szwagier ks. Krzysztofa, Jan Sopel, przyjaciel mojego ojca
Po prawej siostra ks. Krzysztofa, Gienia Sopel ( z domu Żak ) od lewej moja siostra Emilia. Zdjęcie z uroczystości Pierwszej Komunii córki Jana i Gieni Sopel
Zdjęcie własne na tle kościoła w Tarnawce
TARNAWKA
Piękny krajobraz kwieciem usiany
Lasy, strumyki i zboża łany
To wieś Tarnawka, tuż za Husowem
Wciąż ją wspominam życzliwym słowem
Był tam kościółek, piękny, drewniany
Gontem pokryty, nie malowany
Stał tuż przy drodze gdzie duże drzewa
Dziś w ich zieleni ptaszek zaśpiewa
Spłonął niestety przed wielu laty
Kto dziś policzy tak wielkie straty
Cenny zabytek dawnej kultury
Uleciał z dymem wysoko w chmury
Tuż obok cerkiew w pobliżu drogi
Wzniesiona z trudem gdy dni pożogi
Przerwały pracę tej społeczności
Bo ukraiński naród tu gościł
Dziś tamta cerkiew jest już kościołem
Tarnawscy wierni, wspólnie, po społem
Tutaj słuchają bożego słowa
Niech dobry Bóg ich w zdrowiu zachowa
W pierwszą niedzielę lipca zwyczajem
Odpust w Tarnawce, był dla nas rajem
Przy drodze kramy, dzieci, dorośli
Najczęściej młodzież przy nich tu gości
Są świetne lody co smakiem kuszą
W ten dzień skosztować je wszyscy muszą
Wszak jest to święto parafialne
Piękne, urocze, i nadzwyczajne
J. Józef. 16. 01. 2010
|