Uroczysta procesja z wieńcami w święto Matki Biskiej Zielnej. W tle stara dzwonnica
Święto MB. Zielnej głęboko zakorzenione w cgrześcijańskiej tradycji i obyczaju, jest formą podziękowania Matce Bożej za urodzaj, szczęśliwie zakończone prace żniwne i zebrane plony. Mieszkańcy Husowa to przecież w całości rolnicy, ludzie ciężkiej pracy. Tak było kiedyś w Husowie, dziś wyglada to nieco inaczej. Swięto to przypada w okresie pożniwnym gdy skoszone zboże czeka w stodołach na pojawienie się maszyn do młócki.
Zwykle w dzień poprzedzający to święto, matka prosiła mnie abym przyniósł jej gałązkę kaliny z jej czerwonymi koralikami. Nie było to łatwe, gdyż nie był to krzew pospolity. Znałem w lesie miejsca gdzie można go było spotkać. W przygotowanym bukiecie musiały się znaleźć kłosy zbóż, pszenicy, żyta i owsa, główki maku, gałązka leszczyny z dojrzewającymi orzeszkami, niektóre zioła jak rumianek czy szałwia, którą hodowano w przydomowych ogródkach, ponieważ jak głosi ludowe przysłowie "kto ma szałwię w ogrodzie, tego śmierć nie ubodzie" i wiele kwiatów. Z bukietami ziół szły zwykle do kościoła gospodynie. W podziękowaniu za dobre urodzaje niosły te pachnące bukiety do kościoła dla Matki Bożej.Do ich zwyczajowych obowiązkow należała troska o wyżywienie rodziny, przygotowanie posiłków
Husowskie panienki w strojach krakowskich wraz z księdzem Nawrockim, ówczesnym proboszczem. Parafii Husów. Zdjęcie wykonane było najprawdopodobniej w święto Matki Boskiej Zielnej, Zwykle w najważniejsze święta roku ubierano się w te stroje .Druga od lewej w pierwszym rzędzie to moja siostra Emilia. Jedno z rzadkich zdjęć tak licznie zebranych husowskich panienek w strojach krakowskich. Księdza Nawrockiego mile wspominali mieszkańcy Husowa za jego łatwy kontakt i przyjazną postawe do husowskiego środowiska
Procesja z wieńcami w święto. MB. Zielnej. Lata ok 1960
Pierwsza z lewej Józefa Kontek, druga to bliska wówczas sąsiadka, Kazia Ferenc, dzisiaj Bembenik, małżonka byłego kościelnego, Stanisława Bembenika
Procesja z wieńcami w roku 1968. W ciemnym garniturze Jan Wrona, mieszkający tuż obok pomnika grunwaldzkiego, brat Wacława który wykonał stalową dzwonnicę obok starego kościoła
Procesja z wieńcem przy wyjściu z starego kościoła. Rok ok 1965
Kiedy po latach przyjeżdżałem do Husowa odwiedzić rodziców, zasuszone bukiety ziół mojej matki spotykałem wiszące na strychu naszego domu. Wtedy powracały wspomnienia tego Maryjnego święta z odległych już lat, i obraz moich rodziców, troskliwych, pracowitych, kochających nas.
Ważnym wydarzeniem związanym z świętem MB Zielnej lecz już nie religijnym były dożynki. Po części oficjalnej, dożynkowe uroczystości urozmaicane były występami młodzieży z programem artystycznym, a po nich zabawa taneczna trwająca zwykle do wczesnych godzin rannych. Dźwięki orkiestry słychać było nocą w promieniu co najmniej kilometra. Wracający z zabawy goście szli do domu przy akompaniamencie muzyki. Zabawy dożynkowe odbywały się na ułożonej podłodze w parku Oborskich pod czerwonym bukiem, lub też obok samego dworku.
Husowskie panienki z dożynkowym wieńcem. Po prawej mój brat Bronisław w roli starosty dożynek
Rzadko spotykana forma dożynkowego wieńca w kształcie wiatraka. Ten symbol dawnej polskiej wsi znikł już zupełnie z husowskiego krajobrazu. Ostatni który zapamiętałem stał powyżej domu naszego krewniaka, Pawła Maca. Niekiedy zachodziłem do jego wnętrza i podziwiałem kunszt stolarskich umiejętności jego twórców. Wszystkie mechanizmy wykonane były z drewna. Koła zębate,przekładnie, zębate, wahacze, zawieszenia itd.
Husowskie panienki w strojach krakowskich. Zdjęcie wykonane po procesji w święto Matki Boskiej Zielnej 1963 r
|