DEZERCJA Z FRONTU

Znalezione obrazy dla zapytania ucieczka z frontu
 
Zdjęcie Wikipedia
 
Tu wspomnę o innej wojennej rzeczywistości. Ucieczka żołnierza z frontu może być wyrazem desperacji, buntu, rozpaczy, tęsknoty za własną rodziną, mimo że żołnierz świadom jest kary, jedynej jaką może otrzymać w warunkach wojny.. Jeśli wziąć pod uwagę również takie czynniki jak surowa zima, nie znajomość terenu, brak środków do życia oraz odległy o setki albo tysiące kilometrów cel tej ucieczki, można określić to jako szaleństwo. Kiedy jednak stres jest tak duży że nie pozwala dojść do głosu rozsądkowi, takie przypadki w czasie wojny mają miejsce.

Z taką właśnie sytuacja miała miejsce zimą 1944/45 roku. Była to zima śnieżna i mroźna. Husowska rzeczka latem przypominająca strumyczek, kiedy jednak zimą zamarza, na lodową taflę wydostaje się spiętrzona woda, która też zamarza . Powstaje równa gruba warstwa lodu. Okoliczność tę wykorzystał radziecki żołnierz. Głębokie koryto rzeczki dawało mu osłonę, schronienie. Na jak długo ? Zapewne na kilka pierwszych kilometrów a dalej ?
 
Skąd uciekł ? Domyślam się że z sąsiadującego z Husowem tarnawskiego lasu gdzie na jego skaraju przygotowywano pierwszą linię obrony spodziewając sie ataku wojsk niemieckich od strony Łańcuta i Handzlówki. Nasz przdomowy ogród graniczy z korytem rzeczki Husówki.  Kiedy dezerter był w pobliżu naszego domu, postanowił poprosić o pomoc. Był wycieńczony i zziębnięty. Rodzice zaprosili go do domu, poczęstowali czym mogli. Prosił też o jakąś wierzchnią odzież.by nie budzić podejrzeń. Za tą pomoc chciał się czymś odwdzięczyć choć nikt tego nie żądał. Mimo tego zostawił ojcu swój bagnet i plecak. Było mu to wówczas już zbędne gdyż  jako cywil, nie mógł iść z bagnetem i wojskowym plecakiem. Pepeszki nie miał, być może już wcześniej oddał ją komuś za otrzyma pomoc.

Ten podarowany ramach wdzięczności sprzęt przydawał się mojemu ojcu, ponieważ wielu gospodarzy z Husowa a także Tarnawki, zwykle przed świętami Bożego Narodzenia prosiło ojca o zabicie im świniaczka i przygotowanie wędlin. Ojciec trudnił się tym rzemiosłem z powodzeniem. Wtedy w wojskowy plecak tato wkładał maszynkę do mięsa, ( na korbę oczywiście) jakieś inne przybory, i ów bagnet który nie służył już do wojennych celów tylko rzeźniczych. Pamiętam smak pysznej kaszanki, kiełbasy domowego wyrobu z czosnkiem, wędzonej w jałowcowym dymie, którą można było przechowywać jako suchą do świąt Wielkanocnych, Dzisiaj te wyroby produkuje się metodą przemysłową, nie przypominają one w żadnym stopniu tamtych przygotowanych tradycyjnie w domowych warunkach

 
~~ ~~ # ~~ ~~

 
 


 

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA
 
Właściciel tej strony nie aktywował dodatku "Toplista"!
 
,
 
Dziękuję za odwiedziny mojej stronki 20172 odwiedzający
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja