MOI WUJKOWIE



Wujek Ignacy

Wujek Ignacy, brat mojej matki urodził się, jak sądzę, w 1894 roku. Był najstarszym z rodzeństwa. Jego losy to barwna i długa historia. W wieku 26 lat wyjechał "za chlebem" do Niemiec by po paru latach wrócić do Husowa
 


  Wujek Ignacy z lat przedwojennych z czasów pracy zarobkowej w Niemczech

Po powrocie do Polski zły los sprawił że wywieziony został na Syberię gdzie w nieludzkich warunkach spędził kilka lat przy katorżniczej pracy ponad ludzkie siły. Po kiku latach wegetacji na nieludzkiej ziemi, powrócił do Husowa, by w latach trzydziestych już z własną rodziną w poszukiwaniu lepszych warunków życia, wyjechać na  Kresy Wschodnie, do miejscowości Boratyn, powiat Hrubieszów, gdzie zamieszkiwał do 1949 roku.



  Kresy Wschodnie. Wujek Ignac z rodzinką lecz bez Mieczysława

Dodam jeden z zachowanych listów wujka Jgnacego do mojej matki a swojej siostry :


Osada Boratyn 10. 09. 194 ?
Kochana siostro i szwagrze
List od Was otrzymaliśmy za który bardzo Wam dziękujemy. Darujcie że tak długo nie odpisywałem, ale naprawdę nie było czasu, nawet w niedzielę. My dzięki Bogu jesteśmy zdrowe, a co się tyczy powodzenia to o wiele lepsze jak w Tarnawce. Dom mamy bardzo dobry jest w nim sklep spółdzielczy, a Hela jest tam sklepową. Jak na osiedle Boratyn to nawet nieźle handluje. Teraz budują Boratyn, jest  sporo ludzi, są inżynierowie, majstrowie murarze, cieśle i robotnicy. Jednym słowem ruch szalony.

Można też zarobić, sprzedać jajko, kurę lub świnkę. Życie jest ożywione, auta, traktory jeżdżą po całych dniach. Inżynierowie mierzą nam działki na samodzielne gospodarki. Muszę się Wam przyznać że mam wiele zajęcia, bo jestem radnym gromadzkim i w komitecie kościelnym, a także prezesem Rady Regulacyjnej. Jest z tym wiele problemów, i czasem trzeba się kłócić, czego bardzo nie lubię. Ale z tego wszystkiego nie mam grosza, tylko kręcenie głowy nie małe. Teraz trzeba by już siać zborze, ok. 10 hektarów i nawet przymuszają żeby jak najwięcej zasiać. Człowiek sam się przymusza do tej pracy, jak by miał wiecznie żyć na tym świecie. Jeśli był by przyjechał Ignac Socha, to by tu żył nie tak jak w Tarnawce.

Tu  parą koni można zarobić 3-4 tysiące. Słuchajcie kochani moi, czy tam u Was nie dostał by jakiej dziewczynki lub chłopca do pasienia bydła. Chętnie byśmy przyjęli, bo u nas nie ma kto się tym trudnić. Wszyscy jesteśmy zajęci, Hela w sklepie, Paweł na firmie na budowie, a Hania musi zostać przy domu. Jak tam Henryk Ferenc, czy dalej wozi pocztę z Łańcuta do Husowa. A kierownik  Błaszkiewicz, czy  nadal  poluje, bo tu u nas bardzo dużo zajęcy, lisów i nawet dzików, i nie ma kto tu polować.

Zapytam czy ktoś ze znajomych nie zgodził by się na kierownika spółdzielni w Krystynopolu. Szukają ale nie ma na razie chętnych. Chcą Gienka Wronę, ale on ma gospodarkę więc nie chce. Kończę, bo mi ludzie przeszkadzają pisać. Zasyłamy Wam serdeczne pozdrowienia i życzymy wesołych dobrych świąt Wielkanocnych.
Życzliwi Wam zawsze Ignac, Anna, Hela i Paweł i Mietek
 
Powojenne uwarunkowania polityczne zmusiły wujka Ignacego do szukania swego gniazdka na Ziemiach Odzyskanych. Osiedlił się w powiecie Sławno w miejscowości Ostrowiec Sławieński

 


Wujek Ignacy z rodziną po osiedleniu się na Ziemiach Odzyskanych w miejscowości Ostrowiec Sławieński
  Po środku wujek Ignacy, obok w prawo, jego małżonka Anna, ( Z dzieckiem sasiadów) za nimi od prawej córka Hela i dalej syn Paweł. Pozostałe osoby to sąsiedzi wujka


W Ostrowcu wujek Ignac zamieszkał dwa a może trzy lata. Znaczna odległość i utrudniony kontakt z swoim bratem, Janem skłoniły wujka do wyjazdu z Pomorza. Osiedlił się w Miechowicach Oławskich w sąsiedztwie swojego brata. To Jan nakłaniał go do przyjazdu do Miechowic. W ten sposób dwaj bracia zostali sąsiadami. Szczęście jednak nie trwało długo. Wkrótce wujek Ignacy zaczął podupadać na zdrowiu. Dzisiaj domyślam się że była to postępująca choroba "Alzheimera"z wszystkimi jej objawami.

Wujek tracił bieżącą pamięć, ale zachowywał tę z lat młodości. Bardzo chciał się spotkać z " Marysią" czyli swoją siostrą a moją matką, tęsknił za nią. Wychodził niepostrzeżenie z domu i błądząc po okolicy pytał o drogę do .....Husowa, bo musi spotkać się z Marysią, swoją siostrą a moją matką. Jego życiorys to długa historia człowieka tułacza, którego los potraktował bardzo surowo. Miechowice Oławskie były dla Wujka Ignacego ostatnim już miejscem swej wędrówki przez życie. Został pochowany w sasiednim miasteczku, Wiązowie wraz z swoją małżonka Anną
 
 
Wujek Franciszek

Wujka Franciszka znam tylko z opowiadania mojej matki. Po wielu latach trudno szukać jego mogiły na husowskim cmentarzu. Drewniany krzyż na jego mogile zniszczył żąb czasu. Wojenne zmagania wojny światowej zaprowadziły wujka Franciszka na inny kontynent, do Afryki gdzie zaraził się malarią. Nie nadawał sie więc do walki i pełnienia żołnierskich obowiązków. Z nędznym zdrowiem i mało znaną u nas chorobą wrócił do Polski, do Husowa. Mieszkał w małej chałupie, naprzeciw sklepu na Górnicy w którym swego czasu pracował Stanisław Kisała. Zmarł w Husowie 20.04. 1944 roku. Pozostałych wujków znałem osobiście, wujka Franciszka niestety nie. To zbyt odlegle lata
~~ ~~ # ~~ ~~

Wujek Kajetan

Wujek Kajetan urodził się 1896 roku. Młodość spędził z rodzicami na ich kilkumorgowym gospodarstwie, jakich wiele było w ówczesnym Husowie. Kolejny etap życia to służba wojskowa w zaborze austriackim. Po jej odbyciu powrócił do Husowa. Aby zarobić na własne utrzymanie, zajął się wytwarzaniem dachówek cementowych. Jego dachówczarnia znajdowała się tuż przy gościńcu, na niewielkim skrawku terenu, na leżącym do gminy, na przeciwko krzyża ks.Juliana Bąka.

Ta na pozór przyszłościowa dzialalność okazała się nie rentowna gdyż w Husowie brak jest odpowiedniego piasku. Ten który jest dostępny, czyli piasek skalny, do wytwarzania dachówek nie jest odpowiedni. Do tej produkcji może być użyty piasek rzeczny, wypłukany i czysty. Ten można było przywieźć z okolic Łańcuta z Wisłoka a to znacznie zwiększało koszty.

W późniejszym czasie założył rodzinę, doczekał się syna. Mieszkał na dole Husowa pod lasem, po lewej stronie głównej drogi prowadzącej w kierunku Rzek.W latach pięćdziesiątych wyjechał z rodziną i osiedlił się w wiosce Aksmanice w okolicach Przemyśla. Tam też zmarł w latach sześćdziesiątych. Był człowiekiem spokojnym o miłym usposobieniu. W czasie gdy mieszkał w Husowie, odwiedzał nas. Wiele opowiadał o warunkach służby w austriackim wojsku gdzie służył w kawalerii.
 
 
 
 Wujek Kajetan w wojsku


Wesele syna wujka Kajetana, Waleriana w domu swej wybranki w Tarnawce. Obok "pana młodego" rodzice, z tyłu za wujkiem Kajetanem mój ojciec. Osoba z butelką to wujek Paweł a po prawej, jego nieodłączny kolega, Paweł Mac. Trzymajacy kieliszek to takze nasz krewniak, Ignacy Socha mieszkaniec Tarnawki

 

Wujek Jan

Wujek Jan, ur. 14. 05. 1901 roku był jednym z tych, którzy w tamtych niełatwych czasach poszukiwali swojego lepszego miejsca do życia, by zabezpieczyć utrzymanie swoje i swojej rodziny. Był jednym z wielu husowskich tułaczy okresu przed i powojennego W latach trzydziestych wyjechał z Husowa na Kresy Wschodnie. Pod koniec wojny (1944) wrócił i osiedlił się w Tarnawce gdzie po wyjeździe prawosławnego popa zajął po nim pustą plebanię. W niej zamieszkał z rodziną w obszernym drewnianym wówczas budynku stojacym powyżej nie dokończowej wówczas cerkwi (dziś po adaptacji, kościoła)

Razem z rodzicami odwiedzaliśmy tam wujka wielokrotnie. Pamiętam duży pokój gdzie bawiliśmy sie z córkami wujka. Wracając do domu matka zapytała mnie jak mi się podobało u wujka Jana. Odpowiedziałem że: "Chciał bym mieć taka Tarnawkę" Zapewne miałem na myśli samą plebanię gdzie się świetnie bawiliśmy a nie Tarnawkę.Ten drobny epizod przypominała mi niekiedy moja matka.

Gdy już po wojnie pojawiła się szansa wyjazdu na Ziemie Odzyskane wujek Jan skorzystał z tej szansy  osiedlając się w Miechowicach Oławskich. Jego decyzja okazała się trafna. Spełniły się marzenia jego życia. Czuł się gospodarzem w pełni tego słowa znaczeniu.

Zajął kilkunaście hektarów dobrej żyznej i równinnej ziemi, duży murowanym domu co w porównaniu do husowskich czy tarnawskich warunków było bardzo korzystne. Nie był tam sam. W Miechowicach zamieszkało wielu Husowian i podobnie jak wujek, dobrze sobie radzili. Wujek Jan miał dwie córki Annę i Stefanię które puźniej tam założyły swoje rodziny, wychodząc za mąż także za husowian.
 

 Małżonka wujka Jana , Maria ( z domu Kłósek) z córką Hanią w Miechowicach Oławskich

~~ ~~ # ~~ ~~

 
Wujek Zygmunt

Wujek Zygmunt,urodził się . 24. 07.1903 r. Miał w życiu więcej szczęścia jak jego starsi bracia.Los okazał się dla niego bardziej życzliwy. Ominęła go żołnierska niedola, tułaczka i złe losy wojny. Swoje rodzinne gniazdko uwił w Husowie i do końca w nim pozostał. Mieszkał opodal szkoły, po drugiej stronie drogi i rzeczki, nieco w kierunku na dół. Prowadził zakład kowalski i przez długie lata służył swoimi umiejętnościami mieszkańcom Husowa. Trójka dzieci, Genowefa, Helena i Stanisław. Njstarsza córka Gienia już nie żyje. Helena mieszka w Przemyślu a Stanisław pozostał w rodzinnym domu. Gdy mieszkałem w Husowie, mieliśmy z sobą kontakt natomiast później był on tylko okazjonalny w czasie mojego przyjazdu na urlop do Husowa.
 
 

 
  
OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA
 
Właściciel tej strony nie aktywował dodatku "Toplista"!
 
,
 
Dziękuję za odwiedziny mojej stronki 20173 odwiedzający
Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja