Druga z lewej moja nauczycielka z lat szkolnych, Kazimiera Bachnacka (zmarła 10. 02. 2016 r.)
Ale przecież :
"Nikt nie umiera tak na śmierć
po każdym z nas coś pozostaje
Grono przyjaciół trochę zdjęć
te kilka chwil spędzonych razem
Wiązanki, kwiaty, zniczy blask
na twarzach grymas bólu
To świadczy że żyjemy wciąż
Lecz z innej strony muru... "
W mojej pamięci pozostało pewne zdarzenie z Łańcuta kiedy przypadkowo spotkałem moją nauczycielkę z lat szkolnych, panią Kazimierę Bachnacką. Spędzałem wówczas swój urlop w Husowie z rodzicami i siostrą. Ojciec potrzebował wykupić jakieś lekarstwa. Miał receptę ale w Husowie nie było wówczas apteki. Pojechałem wiec do Łańcuta by je wykupić. Był upalny sierpniowy dzień. Naprzeciw apteki był sklepik z lodami. Wszedłem, zauważyłem że przy stoliku siedzi Pani Kazimiera czestując się lodem.
Ja również zamówiłem lody i przysiadłem sie do stolika pani Kazimiery. Sympatyczne spotkanie po wielu latach, miła rozmowa i wiele pytań. Czy na długo w Husowie, czym się zajmuję, gdzie pracuję i gdzie mieszkam. Co wpłynęło na to że z Husowa wyjechałem. Nie wracaliśmy razem gdyż ja zamierzałem pospacerować nieco po Łańcucie, a Pani Kazimiera po załatwieniu własnych spraw wracała już do Husowa. Te kilka chwil spotkania z moją nauczycielką mimo upływu lat pozostały w mojej pamięci.
Apteka w Łańcucie, miejsce realizacji recepty mojego ojca. Nieco dalej po drugiej stronie ulicy sezonowa lodziarnia, gdzie spotkałem panią Kazimierę
Pani Kazimiera mimo że dziś po "innej strony muru" pozostanie w dobrych wspomnieniach swojej rodziny, swoich uczniów, przyjaciół, sąsiadów i wszystkich husowian. Dobrze wpisała się w tamtą husowską rzeczywistość. Była osobą ukształtowana w trudnych i burzliwych latach wojennych i powojennych, nigdy jednak nie odeszła od idei i wartości pielęgnowanych w Jej rodzinie i środowisku w którym wyrastała. Lekcje j. polskiego z Panią Kazimierą nie były dla nas stresujące.
Była nauczycielką obiektywną, dostrzegającą starania ucznia, ale i ich brak. Pamiętam kiedy Pani Kazimiera wyszła za mąż za zawodowego żołnierza, wiele opowiadała o różnych jego żołnierskich przygodach. Były to chwile pewnej odskoczni od szkolnych obowiązków. Po lekcjach zawsze odprowadzała swoją klasę chodnikiem do miejsca gdzie chodnik skręcał w lewo i dalej łączył się z husowskim gościńcem. ( tak to wówczas nazywano)
Miłą pamiątką jest dla mnie karta imieninowa z przed kilkunastu lat nadesłana od pani Kazimiery :
Szanowny solenizancie Józiu
WSZYSTKIEGO CO W ŻYCIU NAJLEPSZE< SPEŁNIENIA MARZEŃ< ZDROWIA I WSZELKIEJ POMYŚLNOŚCI ŻYCZY
była nauczycielka
Kazimiera.
Swego czasu dla pani Kazimiery przesłałem moją książkę
I wkrótce otrzymałem od mojej szkolnej nauczycielki podziękowanie :
Serdecznie dziękuję za wspaniały dar pt; "HUSOWSKA POEZJA" wiersze pisane sercem, miłością do rodzinnych stron, wydarzeń i osób. O wszystkich i wszystkim - ciepło, miło i serdecznie. Bóg zapłać. Wiersze są piękne w treści i formie. Emanuje z nich dobroć i szlachetność, a tak może tworzyć człowiek posiadający te cechy. Życzę dalszej twórczości i raz jeszcze dziękuję.
To miłe słowa, tym cenniejsze iż pisane ręką nauczycielki uczącej mnie przed laty języka polskiego.
|