
Józef Jeżowski.
Dawne wspomnienia w wierszu ujęte
Są dla mnie dzisiaj jakby czymś świętym
Czymś, co mi każe tonąć w przeszłości
W miłych wspomnieniach wczesnej młodości
Dlatego myślą biegnę w te strony
Gdzie stary dworek i park zielony
I Dom Ludowy, wówczas drewniany
I Jan, poeta, jakże lubiany
Na zboczu cmentarz i mogił wiele
Tutaj spoczęli po ziemskim dziele
Nasi dziadkowie, krewni, kapłani
Życzliwym słowem wciąż wspominani
Źródło Maruszy z swą czystą wodą
Co w skwarne żniwa było ochłodą
I ta legenda o tej dziewczynie
O której pamięć tu nie zaginie
Stara kapliczka ze świętym Janem
I wiejska szkoła z patronem znanym
Wciąż żywa pamięć o nim przetrwała
I tamta chatka, skromna i mała
Dziś świadek czasów dawno minionych
Lat w niedostatku, biedzie, spędzonych
Cenny zabytek z przed dwustu latek
I obraz tamtych pod strzechą chatek
J. Józef
~~ ~~ # ~~ ~~
Nazywam się Józef Jeżowski a Husów to moja rodzinna wieś gdzie spędziłem moje pierwsze 20 lat życia. Kolejne lata były już poza Husowem by znależć swoje miejsce na ziemi. Tu pozostał mój rodzinny dom, szkoła, parafia, kościół, cmentarz gdzie spoczywają moi rodzice, dziadkowie, siostra i brat, moi nauczyciele, kapłani i wielu przyjaciół. Tu pozostali moi krewni, sąsiedzi, koledzy i znajomi. W pamięci pozostał urok dawnej wioski, piękno krajobrazu, nieskażonej przyrody, życzliwość jej mieszkańców i obraz ciężkiej, głównie ręcznej pracy na roli dawnych husowian.
Mile wspominam lata szkoły podstawowej którą wówczas kierował pan Ignacy Błakiewicz, wybitna postać tamtych czasów, autorytet, którego mogły nam pozazdrościć sąsiednie miejscowości. Lata powojenne, to czas szczególny, czas nadziei, nowych perspektyw, poszukiwania nowego lepszego jutra. To również czas wielkich zmian w życiu husowian. Czas dużego postępu we wszystkich dziedzinach życia, mimo panującego zniewolenia naszego narodu obcym systemem ideologicznym, politycznym i gospodarczym. Jako młody człowiek byłem bacznym obserwatorem, a również uczestnikiem zmian zachodzących w tym okresie w Husowie.
Dawny Husów - odchodzi bezpowrotnie w mrok przeszłości. Na stronce "Śladami historii" przypomnę Husów który już odszedł wraz z osobami którzy byli jego cząstką. Niech zapisane tu słowa będą podziękowaniem dla pokoleń naszych rodziców, dziadków i pradziadków, których życie wpisane zostało w historię i dzieje Husowa. Obraz tamtego Husowa z czasów gdy tu mieszkałem, niektóre wydarzenia, uroczystości w których uczestniczyłem, chcę przekazać młodszemu pokoleniu husowian, aby pamiętało "Skąd nasz ród" Będzie to wycieczka do odległej przeszłości, dla mnie natomiast to powrót jakby do dnia wczorajszego. Do wydarzeń, osób, tradyji, zwyczai, zawsze świeżych, nie zatartych mijającym szybko czasem.

Panorama Husowa z lat przedwojennych z widokiem zburzonego w 2007 roku kościoła. Budynek po lewej, to dom Jana Wrony, szanowanego gospodarza tamtych lat. W tym budynku w latach wojennych i powojennych mieściła się mleczarnia, gdzie pracę znalazło kilka miejscowych osób Husowscy gospodarze dostarczali tu mleko które było w tamtych latach znaczącym źródłem dochodu dla nie wielkich przecież gospodarstw rolnych. Budynek po prawej, to wpisany do ewidencji zabytków pod nr. 11, dom w którym po przejściu na emeryturę zamieszkał pan Ignacy Błaszkiewicz, wieloletni kierownik Szkoły Podstawowej w Husowie, działacz społeczny, patriota. To także rodzinny dom syna Wandy i Ignacego Błaszkiewiczów, ks. biskupa Tadeusza Błaszkiewicza. ,
Każdy z nas posiada pewien bagaż osobistych wspomnień, jednak tylko nieliczni skłonni są podzielić się nimi z szerszą publicznością. Przy tej okazji moja sugestia do szerokiego grona husowian. Nie zabierajcie swych wspomnień, dobrych czy złych, do tego..... "lepszego świata". Tam podobno wszelka wiedza jest dostępna. Wasze życiowe doświadczenia, wiedza, potrzebna jest tu, wśród żyjących, zwłaszcza dla młodszych pokoleń. Swoimi przemyślenami dzielił się słowami swych wierszy husowski poeta, Jan Rak, Gabriel Leńczyk, prof. Wincenty Styś, Ignacy Błaszkiewicz chociaż hisowianinem nie był, Kazimierz Hawro, także Walenty Perec, więzień obozu w Oświęcimiu który ukończył zaledwie dwie klasy szkoły u pana Karakulskiego. Zachęcony przez pana Błaszkiewicza do napisania własnych wspomnień z czasów swej młodości i pobytu w obozie, podzielił sie nimi z husowską społecznościa.
~~ # ~~
DAWNY HUSÓW
Dawny Husów kto pamięta
Co dzień boso, buty w święta
Które wkładano tuż przy kościele
Prosząc o wsparcie w tym ziemskim dziele
Kapusta z grochem kraszona smalcem
Lub kromka chleba, często z zakalcem
W domowym piecu chleb był pieczony
I znakiem krzyża przyozdobiony
Podziękowanie w tym znaku wiary
Za chleb powszedni, wszelakie dary
Na liściu chrzanu był wypiekany
Gdy bochen upadł, był całowany
Krzakiem jaśminu zdobiona chata
Pokryta strzechą i nie bogata
Pod oknem malwy i macierzanki
Co dają zapach w wieczór i ranki
Mały ogródek, sztachety w płocie
Jakaś ławeczka by po robocie
U jaśnie pana w miejscowym dworze
Czy to przy żniwach czy na ugorze
Móc wyprostować plecy schylone
I ciężką pracą dłonie zmęczone
Skrzypiący żuraw blisko w ogrodzie
I żab kumkanie w wieczornym chłodzie
W pobliskiej rzeczce raki i ryby
W husowskim lesie dorodne grzyby
Zielona rzęsa w przydrożnym rowie
I to porosłe brzegiem sitowie
Strumyki, jary z dziką jeżyną
Zwaną w Husowie też ostrężyną
Pastuch co goni bydło z pastwiska
I dym wznoszący się z kartofliska
Pastuszy zwyczaj gdy ogień płonie
Upiec kartofle i ogrzać dłonie
A gdy już zima kobiercem białym
Okryła pola w Husowie całym
W okół się ściele biała poświata
Białym kobiercem przykryta chata
Był też kościółek mały, drewniany
Stał tuż przy drodze, nie malowany
Pokryty gontem, z dzwonem na wierzy
Którym wzywano tu do pacierzy
Obok za drogą, dziedzic Husowa
Mały szpitalik tu wybudował
By służył ludziom chorym, cierpiącym
Żadnej pomocy już nie mającym
Przeznaczył dla nich kilka mórg ziemi
Bo chętnie dzielił się z ubogimi
Opodal drogi, nieco na dole
Wiejski sekretarz miał swoje pole
Jan Rak, bo o nim tu będzie mowa
Dziś jest zaszczytem, dumą Husowa
Wyrastał w biedzie i niedostatku
Dla nas swą chatę zostawił w spadku
Choć wymagała starań i troski
Dzisiaj zadbana, jest chlubą wioski
Po latach został szkoły patronem
Za swoją twórczość w lata minione
Dwie olejarnie gdzie z końcem roku
Olej tłoczono, z rana do zmroku
Drewniana prosta dawna technika
Olej tłoczono ze słonecznika
Lecz częściej z prosa i nasion lnianych
Ten był najczęściej tu wytłaczany
A na wigilię, na pierwsze danie
Zwykle z cebulką był podawany
W krajobraz wioski też się wpisały
Dawne wiatraki co przez dzień cały
Mieliły ziarno z wiatru pomocą
Przez cały dzionek, także i nocą
Jeden należał do Pawła Maca
I ziarno w mąkę co dzień „obracał”
Wspomnieć należy budynek mały
Drewnianą szkołę, na dwa oddziały
To w niej zabłysnął promyk oświaty
W niej się kształciła młodzież przed laty
Skromne początki lecz sukces duży
Dziś murowana i dobrze służy
To z niej wyrośli liczni kapłani
Po dzień dzisiejszy tu wspominani
Ludzie nauki, nauczyciele
Którzy dla wioski czynili wiele
Biskup Tadeusz, kapłan tej ziemi
Czuł się tu dobrze bo między swoimi
Światli Oborscy szkołę wspierali
Pod jej budowę ziemię oddali
Ich mały dworek w zielonym parku
Było tu gwarnie, jak na jarmarku
A dworska służba gdy dzień się budził
Rankiem do pracy szło wielu ludzi
Czy to przy żniwach w skwarze, spiekocie
Czy w chłodną jesień w deszczu i słocie
Na kartoflisku by zebrać plony
Niemałym trudem dzień wypełniony
Minęły lata, dworek w ruinie
Po którym wkrótce pamięć zaginie
J. Józef
15. 10. 2016